tel. 780 540 089 | 798 215 604 pasja-horyzont@wp.pl

Single Blog Title

This is a single blog caption

Wycieczka po Lubelszczyźnie i Roztoczu od 30.09 do 5.10.2019 r

Pałac Zamojskich w Kozłówce

30.09.2019 – poniedziałek

Zaplanowaliśmy wycieczkę po wschodnich terenach Polski, a dokładnie do Lublina, Zamościa, Kazimierza n/Wisłą, Kozłówki, Nałęczowa i Sandomierza. Pojechała niezbyt liczna grupa, ale bardzo zgrana i wesoła, dzięki czemu była wspaniała atmosfera. W pierwszym dniu nie przeszkodził deszcz i awaria busa. Zamierzaliśmy nawiedzić trzy sanktuaria, udało się dotrzeć do jednego w Świętej Wodzie. Przyjął nas Ks. Alfred Butwiłowski – proboszcz parafii pod wezwaniem Matki Boskiej Bolesnej w Świętej Wodzie. Oprowadził nas i opowiedział jak powstało sanktuarium.  Pierwsza udokumentowana wzmianka o tym miejscu pochodzi z roku 1719. Wówczas człowiek imieniem Bazyli – po dwóch latach od utraty wzroku, po przybyciu na uroczysko nazwane później Święta Woda, cudownie ozdrowiał. W akcie wdzięczności uzdrowiony szlachcic w ciągu tygodnia ufundował nad źródłem drewnianą kaplicę. Kult Matki Bożej Bolesnej, ściągał do tego miejsca katolików obrządku greckiego i łacińskiego. W 1839 r. car Mikołaj I doprowadził do brutalnego zlikwidowania unii kościelnej na terenie imperium rosyjskiego. Wskutek likwidacji Kościoła unickiego duch zjednoczenia ustąpił na rzecz idei lansowanych przez carat. Święta Woda, podobnie jak pobliski klasztor w Supraślu, zostały przekazane duchowieństwu prawosławnemu. W tym czasie kult Matki Bożej Bolesnej ustaje jako niezgodny z kanonami rosyjskiej Cerkwi. Mimo odgórnych nakazów miejscowi duchowni prawosławni nie zdecydowali się jednak na schowanie czy unicestwienie cudownego obrazu. W 1876 roku konsekrowano tutaj nową, tym razem prawosławną, murowaną kaplicę.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, katolicy przystąpili do rewindykacji swoich świątyń, plebanii i klasztorów. Oficjalny zwrot kaplicy świętowodzkiej nastąpił w dniu 30.11.1921 roku, a poświęcenie i przywrócenie pierwotnego tytułu sanktuarium „Matki Bożej Bolesnej” dnia 26.12.1921 roku. Obecni proboszczowie rozbudowali obiekt, powstają błonia, jest grota w stylu groty z Lourdes, góra krzyży.

W drodze do Pratulina zepsuł się bus, ale zdołaliśmy załatwić zastępczy, który dowiózł nas do hotelu w Lublinie.

1.10.2019 – wtorek

Zaplanowane było zwiedzenie Lublina. Oprowadzał nas świetny przewodnik – Marcin. Stare Miasto w Lublinie ma do zaoferowania wiele zabytków, które warto zobaczyć. Od Zamku Lubelskiego, poprzez Bramę Krakowską, Wieżę Trynitarską, a kończąc na przepięknych kamieniczkach i Teatrze Starym w Lublinie. Koniecznie trzeba zatrzymać się na dłużej i zobaczyć też panoramę oraz przejść spacerkiem Traktem Królewskim; przeniosło  nas to w czasie. Zwiedzanie zakończył spacer po Ogrodzie Botanicznym. Kolejne piękne miejsce na wyciszenie po wycieczce w mieście.. Wstęp tani. Rośliny ciekawe, pomimo jesiennej pory miały swój urok. Podzielone na na strefy tematyczne, był skalniak, i strumyczek, i ciekawe rzeźby. Tylko dworek Kościuszki zamknięty, bo w remoncie. W hotelu czekała smaczna obiadokolacja.

2.10.2019 – środa

Kolejne wspaniałe miejsce – Kozłówka, pałac Zamojskich. Przepiękny, aż żal się robi, kiedy słyszymy, że w czasie wojny najcenniejsze przedmioty zostały wywiezione i ukryte w Warszawie, ale niestety uległy zniszczeniu podczas powstania Warszawskiego. To co zostało robi ogromne wrażenie! Pani Przewodnik Beata – osoba o ogromnej wiedzy i kulturze, omówiła dzieje rodu.  W trakcie zwiedzania dowiadujemy się jak żyło się w dawnych czasach, mamy okazję zobaczyć jak podejmowano gości na zamku. Zachwyca tu wszystko, zadbany ukwiecony ogród w stylu francuskim z zegarem słonecznym i fontanną, przebogate wnętrza z oryginalnym wyposażeniem zgromadzonym przez ordynata Konstantego Zamoyskiego i jego żonę, kaplica ( na wzór kaplicy królewskiej w Wersalu). Można było po wyjściu z pałacu wrócić do lat dziecięcych i zwiedzić muzeum socrealizmu. To miejsce nie robiło już tak estetycznego wrażenia.

Wieczorem było spotkanie integracyjne ze Stowarzyszeniem W Starym Dobrym Stylu z Lublina. Wymieniliśmy uwagi i doświadczenia, wspólnie śpiewaliśmy. Mają ogromną chęć odwiedzić Suwałki. Serdecznie zapraszamy.

3.10.2019 – czwartek

Nałęczów to kolejne miejsce, które zwiedziliśmy. Jest to jedyne w Polsce uzdrowisko o profilu wyłącznie kardiologicznym.  Leczy się tu przede wszystkim choroby: wieńcową, nadciśnienie tętnicze, nerwice serca i stany ogólnego wyczerpania psychofizycznego. W powrocie do zdrowia pomaga tutejszy mikroklimat sprzyjający naturalnemu obniżeniu ciśnienia tętniczego krwi oraz zmniejszeniu dolegliwości serca. Nałęczów posiada również dobre warunki dla rehabilitacji  pacjentów po zawale serca i operacjach kardiochirurgicznych.

W centrum miasta znajduje się 25 hektarowy park Zdrojowy ze stawem i z historyczną zabudową – pałac Małachowskich, sanatorium Książę Józef. Przewodnik opowiedział wiele anegdot i prawdziwych historii o Bolesławie Prusie, Ewie Szelburg -Zarembinie. Obowiązkowo popijaliśmy wodę źródlaną.

Z Nałęczowa udaliśmy się do Kazimierza nad Wisłą.Szliśmy zboczem wzgórza, skąd mogliśmy obserwować stare kamieniczki i pięknie położone miasteczko. Doszliśmy do rynku z zabytkowymi kamieniczkami w stylu „renesansu naiwnego” i studnią. Najsłynniejsze punkty przy rynku i okolicach to kamienice Przybyłów z 1618 roku, kamienica Celejowska z piękna attyką, obecnie siedziba Muzeum Regionalnego, Dom Górskiego, Kamienica Biała, kościoły farny i Św. Anny oraz Mały Rynek, miejsce handlu. Przeszliśmy do ruin zamku z XIV wieku, weszliśmy na basztę XIII – wieczną i obowiązkowo zakupiliśmy kazimierskie koguty maślane, wypiekane na miejscu w kultowej piekarni Sarzyński z ponad stuletnią tradycją. Kogut to.symbol miasta. W drodze powrotnej weszliśmy do wąwozu, a właściwie dołu (tak mówią miejscowi) korzeniowego. Trochę zmęczeni dopiero na 20:00 dotarliśmy na kolację.

4.10.2019 – piątek

Zamość nazywany jest „Perłą renesansu”, „Padwą północy” oraz „Miastem arkad” ze względu na układ architektoniczny starówki zaprojektowanej przez Bernardo Morando. W centralnym punkcie znajduje się Ratusz wbudowany w układ kamienic. Wieża Ratusza w Zamościu ma 52 m wysokości. Codziennie w południe z Ratusza grany jest hejnał na trzy strony świata. Zamojski hejnał nie jest grany w stronę Krakowa, ponieważ według legendy Zamoyski nie lubił tego miasta.

Morando zaprojektował zamojską starówkę według planu miast włoskich i miast idealnych w oparciu o koncepcję antropomorficzną. „Głową” miał być pałac Zamoyskich, zaś kręgosłupem ulica Grodzka. Ramiona i rękami było siedem bastionów otaczających miasto. Wokół starówki znajdują się trzy rynki: Rynek Główny, Rynek Solny oraz Rynek Wodny będące organami wewnętrznymi. Na starówce przy ulicy Ormiańskiej znajdują się manierystyczno – barokowe kamienice ormiańskie.  Znajduje się również najstarsza apteka na Lubelszczyźnie działająca od 1609 roku, Apteka Rektorska. W 1992 roku zamojska starówka została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Zamość otrzymał prawa miejskie w 1580 roku od kanclerza i hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego, który w 1589 roku mianował Zamość stolicą Ordynacji ZamojskiejTwierdza Zamość była niejednokrotnie szturmowana, jednak odbiła atak Kozaków pod dowództwem Bohdana Chmielnickiego oraz Szwedów podczas potopu. Zamość został zdobyty dopiero w trakcie wielkiej wojny północnej przez Szwedów i Sasów. W czasie rozbiorów Zamość dostał się do zaboru austriackiego, jednak w 1809 roku miasto zostało przyłączone do Księstwa Warszawskiego. Po zwiedzeniu Zamościa zajechaliśmy do Szczebrzeszyna i Zwierzyńca – letniej rezydencji Zamojskich. Obecnie znajduje się tam siedziba Roztoczańskiego Parku Narodowego. Mieliśmy okazję spacerować i wdychać wspaniałe roztoczańskie powietrze. Doszliśmy też do Świątyni Dumania pięknej Marysieńki późniejszej żony Sobieskiego. Teraz ze świątyni zrobiono kościółek na wodzie.

5.10.2019 – sobota

W ostatnim dniu zwiedzaliśmy Sandomierz. Zwiedzanie zaczęliśmy od przejścia trasą podziemną pod Starym Miastem. W Sandomierzu jest jeden z najpiękniejszych rynków w Polsce w mniejszym miasteczku, nie licząc Zamościa..
Bardzo ciekawa architektura, układ starego miasta, multum historii, ciekawych miejsc do zobaczenia, wieża widokowa z piękną panoramą, galeria Ojca Mateusza. Zwiedziliśmy też wąwóz królowej Jadwigi.To bardzo unikatowe miejsce stworzone bardzo dawno przez naturę w takim unikalnym kształcie.Chroni przed upałem jest tajemnicze i urokliwe .Wspaniałe miejsce – inny świat niż na górze. Wyjeżdżaliśmy padał deszcz i kończyliśmy zwiedzać Sandomierz również popadało.

Zjedliśmy obiad w restauracji o wdzięcznej nazwie Ciżemka i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Wyjazd naprawdę był udany.

Tekst: Jadwiga Sowulewska; zdjęcia: Łukasz Sowulewski